Krotkie podsumowanie ss8 i ss9
Po ss9
Dakar to naprawdę roller coster !! Jednego dnia jesteś na dnie a drugiego unosisz się ze szczęścia 10cm ponad ziemią , tak też był z nami. Wczoraj potwornie kiepski dzień, po ok 160 km nastąpił wyciek z systemu hydraulicznego co skutkowało utrata wspomagania oraz podnośników hydraulicznych które są niezbędnym elementem gdy zakopiemy się na wydmach.
Do przejechania zostało nam ok 200 km po bardzo wysokich wydmach. Co było potwornie trudne bez wspomagania. Kilka razy rownież się zakopywaliśmy i wydostanie się z takich pułapek kosztowało nas bardzo dużo siły. Jakby tego było mało ok 50 km przed metą odcinka staraliśmy się podjechać pod bardzo stroma wydmę żeby zaliczyć waypoint , niestety nie było takie proste bez wspomagania kierownicy i kilka razy musieliśmy się wycofywać i atakować od nowa . Przy jednym z takich wycofywań Toyota ześlizgnęła się do takiego głębokiego leja piaskowego i tam przeturlaliśmy się ze 2 razy przez bok spadając na samo jego dno.auto zostało na boku a my musieliśmy szukać pomocy u innych zawodników . Pomogła załoga ciężarówki MAZ, za pomocą liny postawi auto na koła. Udało się ukończyć odcinek ale straty czasowe były ogromne. Dzisiaj przystąpiliśmy jednak do rywalizacji bardzo skoncentrowani zęby odrobić chociaż jedna pozycję . Wiedzieliśmy ze nie będzie łatwo bo odcinek zapowiadał się bardzo trudny, szczególnie pod względem nawigacyjnym. Co potwierdziło się na trasie . Wiele załóg błądziło w poszukiwaniu waypointow na wielkich wydmach. Nam udawało się w zasadzie trafiać bezbłędnie we wszystkie punkty więc tam zyskiwaliśmy przewagę. Sama jazda tez była dobra, tylko 2 razy się zakopaliśmy co a tak trudnym terenie było dobrym wynikiem. Ostatecznie na mecie zameldowaliśmy się z fantastycznym piątym czasem. Na tym odcinku wiele problemów miała czołówka, świadczy to o tym ze naprawdę był to wymagający odcinek i tym bardziej cieszy nasze
5 miejsce i powrót do Top 10 generalki.