Apel do decydujących o nas…

| 0

W niemal wszystkich kulturach na świecie umyślne zabijanie (eutanazja i samobójstwo wspomagane), nawet w przypadku choroby terminalnej jest zabronione.

Jedno z dziesięciu przykazań Dekalogu brzmi: „Nie zabijaj!” Jest to nakaz wspólny dla całej ludzkości bez względu na wyznanie, rasę czy narodowość.

Przysięga Hipokratesa, powstała w V wieku przed Chrystusem w środowisku pogańskim, zawierała następujące słowa: „Nikomu nie dam trucizny, choćby mnie o nią prosił, ani nie będę dawał rad, które mogą śmierć spowodować. Podobnie nie dam kobiecie środka na spędzenie płodu. Zachowam czystość mojego życia i mojej sztuki.” Przez dwadzieścia pięć stuleci słowa te stanowiły etyczny drogowskaz dla całej światowej medycyny.

Dlatego z rozczarowaniem i z protestem przyjmujemy projekt ustawy przewidującej legalizację w Republice Litewskiej eutanazji, czyli „leczenia cierpienia przez eliminację pacjenta”. Pomysł ten radykalnie sprzeciwia się całej tradycji chrześcijańskiej, wartościom humanistycznym oraz istocie i powołaniu medycyny.

Jednym z argumentów, jakie wysuwają zwolennicy tego procederu, jest twierdzenie, że dzięki prawnemu usankcjonowaniu eutanazji człowiek będzie mógł decydować o własnym życiu. Jest to jednak argument nieprawdziwy, bo nie trzeba wcale legalizować eutanazji, by człowiek mógł decydować o swoim życiu. Przecież ani samobójstwo, ani jego próba nie są w naszym państwie karane przez prawo. Chodzi nie tyle o możliwość decydowania o własnym życiu, ile o decydowanie o życiu innych ludzi. Jest to więc swoista licencja na zabijanie. W ten sposób legalizuje się eliminowanie ze społeczności osób, których życie uznaje się za mniej wartościowe lub zbyt uciążliwe dla otoczenia.

Możliwość eutanazji sprawi, że chorzy będą w jeszcze większy sposób pod naciskiem rodziny i środowiska aby poddać się eutanazji.

Opieka nad rodzicami i innymi członkami rodziny w stanach terminalnych jest jednym z ważnych zadań, jakie każdy z nas ma do spełnienia. Niezależnie od przywiązania do tradycji chrześcijańskich. Zniesienie tej ważnej roli społecznej zaburzy dodatkowo równowagę społeczną a także znaczenie ról jakie pełnimy w rodzinie i w społeczeństwie.

Bariera kulturowa poparta zapisami prawnymi zabraniająca zabijania jest niezwykle ważna dla rozróżnienia dobra od zła i zachowania równowagi w społeczeństwie. Zniesienie tej bariery będzie miało konsekwencje nie tylko dla chorych umierających ale dla wszystkich.

Rozwiązywanie wszystkich problemów medycznych końca życia przy pomocy eutanazji czy samobójstwa wspomaganego spowoduje też w bardzo krótkim czasie, że lekarze nie będą umieli leczyć nawet podstawowych problemów medycznych pod koniec życia. Tak więc eutanazja zubaża medycynę i ogranicza jej możliwości. Chory (nie tylko terminalnie) idzie do lekarza po pomoc i ufa mu, że lekarz czy pielęgniarka mu pomogą. Na tym modelu oparte są zachowania pacjentów wobec lekarzy i pielęgniarek. To zaufanie do służby zdrowia będzie w niebezpieczeństwie jeżeli lekarzowi i pielęgniarce pozwoli sie na uśmiercanie pacjentów. Wielu chorych, z powodu lęku, będzie się zgłaszało późno do lekarza, albo w ogóle – co będzie miało dalsze konsekwencje.

Nad to zabijanie chorych kłóci się z powołaniem przeważającej liczby lekarzy i pielęgniarek do wykonywania zawodu. Dlatego wprowadzenie tej procedury spowoduje odejście od zawodu wielu cennych fachowców a także negatywną selekcję ludzi chętnych do wykonywania zawodu.

Jako główny powód eutanazji podaje się najczęściej ból fizyczny, który ma przekraczać granice ludzkiej wytrzymałości. W praktyce dzieje się inaczej. W Holandii, gdzie praktykę eutanazji zalegalizowano w 2002 roku, ból jest przyczyną prośby o śmierć tylko w 29 proc. przypadków. Według oficjalnych danych Światowej Organizacji Zdrowia, ból jest możliwy do uśmierzenia w 99 proc. przypadków.

Znacznie ważniejszym motywem dla większości jest brak troski i opieki ze strony służby zdrowia i osób najbliższych, świadomość bycia ciężarem dla otoczenia oraz poczucie utraty godności i sensu życia.

Długoletnie doświadczenie działalności hospicjów na całym świecie pokazuje, że ludzie, którzy wcześniej prosili o eutanazję, wycofywali się ze swej prośby, gdy otoczeni zostali ciepłem, opieką i towarzyszącą obecnością życzliwych im osób. Dzięki medycynie paliatywnej nieuleczalnie chorzy, objęci codzienną troską personelu, mogą przygotować się do przejścia na tamten świat, zamknąć w spokoju swoje ostatnie sprawy na ziemi, pojednać się z innymi i doświadczyć godnej śmierci.

Zwolennicy eutanazji często powołują się na miłosierdzie. Tego samego argumentu użył Adolf Hitler, gdy w 1939 roku wydał rozkaz o rozpoczęciu masowej akcji eugenicznej, która doprowadziła do śmierci 400 tysięcy osób upośledzonych i chorych umysłowo w całych Niemczech. Nie jest jednak miłosierdziem zabijanie ludzi. Miłosierdzie wobec chorych i cierpiących polega na okazywaniu im miłości, towarzyszeniu, uśmierzaniu bólu, otaczaniu opieką, dawaniu poczucia sensu życia.

Po to właśnie istnieją hospicja i medycyna paliatywna, która w porównaniu do innych dziedzin medycyny jest nisko-technologiczna i nie wymaga wielkich nakładów finansowych.

Towarzyszenie osobom chorym, uśmierzanie bólu, otaczanie opieką, dawanie poczucia sensu życia to właśnie jest to, co staramy się robić od kilku lat w „Hospicjum bł. ks. Michała Sopoćki” w Wilnie. Każdego dnia możemy obserwować, jak dobre owoce w życiu chorych, którymi się opiekujemy i w życiu ich rodzin przynosi nasze zaangażowanie.

Dlatego też apelujemy do litewskich parlamentarzystów oraz wszystkich ludzi dobrej woli, by spowodowali wycofanie projektu ustawy o legalizacji eutanazji – ustawy o zabijaniu!

Jeżeli rzeczywiście zależy im na losie osób cierpiących, przewlekle i nieuleczalnie chorych, niech wspierają rozwiązania umożliwiające rozwój medycyny paliatywnej oraz powstawanie hospicjów. To jest prawdziwa odpowiedź na wyzwanie, nie zaś uśmiercanie bliźnich!

Z szacunkiem
s. Michaela Rak